czwartek, 29 marca 2018

wtorek, 27 marca 2018

przeliterowane

tłoczone na zimno - po raz drugi

pierwsze - na gorąco
za szybko stygną
wykrzyczane
w czeluści
w - w-
w

Plan jest taki

Upośledzę się niezgrabnym pędzlem
Kompensując przemyślność ruchu niezdarną linią

nie cierpię

nie cierpię cierpieć, cierpię nie cierpiąc -
-to nie łatwiej wcale? nic?

to ładne

to ładne!... uczę się na nowo
człowieczeństwa

przypadłość

od momentu świadomości
cierpię na
zdolności manualne

co bym

wciąż myślę
co bym namalowała
gdybym nie umiała

niedziela, 25 marca 2018

Mówiono, że to źli cyganie
Porwali małą za dziecka
Barwili skórę i włosy orzechami
Kazali żyć w lesie

Słuchała z zapartym tchem
Opowieści strasznych
ludzi

Próbowała być jak oni

Zatarła wspomnienie tych nagich kobiet
Widzianych w dzieciństwie pośród drzew
Zawstydziła się obrazem
By z nikim się nim nie podzielić

Duża
Zazdrości małej
Porwana tęskni do swoich Cyganów

Nagich barw obrazów

dobrzy ludzie

Porwali ją z piaskownicy
Otrzepali z mrówek i ślimaków
Włożyli między siebie
białych

Posadzili ją z zaciśniętymi kolankami
Uczyli pisać wspak i nie liczyć wcale
Ułożyli w wierze
białych

Pozamiatali jej myśli
Umyli buzię, ręce i co widać
Zapomnieli o stópkach
czarnych

O czarnych oczach zapomnieli
O ciemnych włosach zapomnieli
O sinych księżycach na krańcach palców
krwawych

Dobrzy ludzie!

Uciekła

postanowienie

niniejszym odraczam
spalenie kuchni
do mojego powrotu
cały spacer
próbowałam przejść na czterech łapach
odganiając myśli
zbyt ciężkie i zbyt wysokie
na dwie
tyle we mnie żalu
za co

nie chcę
obdzielę każdego


wyraź mnie

chcesz, bym wyraziła siebie
ale gdy przeczytałam Ci duszę
zasnąłeś

śpij dobrze
wyśnij mnie sobie
wyraźnie

dobrze, że ma tarczycę - przynajmniej ma na co zwalić niedoczynność
martwię się o siebie
ranię się dziś za bardzo
o Ciebie

wtorek, 20 marca 2018

Raz, dwa, trzy

Raz, dwa, trzy
Baba Jaga patrzy!

Nie kucnąłeś należycie
Rusza Ci się skrzydełko
Pająk idzie
Po Ciebie

Motylu nocny
Ćmo
Trupia główko
Małej sroczki

Co nigdy nie dostała
Choć czeka

niespodzianka

Mam coś dla Ciebie...
          - Co?
Siebie.

Luz.
Mam też coś, o czym marzysz.

Trzy słowa

Przepraszam, że żyję...

Proszę, nie chcę umierać...

Dziękuję, odmawiam
tej modlitwie
Poco i Czemu

byłoby zabawnie
gdyby szczekały
za mnie

Kasia Karwacka Laura a na końcu Katarzyna

Dla wszystkich lubiłam być po kolei
Z początkiem i wyraźnym końcem
Dla niego po prostu być
Tak koniec stał mi się bliski
Dla siebie byłam każdą z nich
A lubiłam jak nie mogłam
Zmieniałam, by móc
I przestawałam się czuć
Źle
Dobrze
W ogóle
Teraz nie umiem rozsądzić
Kim jestem
Na tyle, by być

w czas twórczości

przewijam cudze dzieci
jednym palcem
mysim

drzewostan

dwudziestokilkuletnie drzewo
codziennie przypomina mi
że choć jest tam od dwóch lat
istnieje dopiero od mojej myśli

nie czytaj się na głos

nie czytaj się na głos

ograniczasz swój czas do dwóch strun
i zamykasz w przestrzeni dwunastu zmysłów

w siebie patrz

skłaniam się ku...
pochylam nad...

- patrz wyżej! -

oo, jestem.

okładka

Może okładka jest niemoja
ale treści mam własne.

chciałabym

chciałabym
    chciała...

krogulca -

    -tylko nie wiem co to

kwiatki na oczy

nie są przepiękne

są Twoje

nie łaknij oceny


pomierzę swoją miarą

swoim gustem

a są przepiękne

gdy wirują Ci w oczach

nieszczęśliwi cisi

nieszczęśliwi cisi
albowiem ich wołanie przejdzie bez echa

tatusiu

tatusiu

jestem Twoją ironią

ojcze

jestem Twoją córką

tato

jestem Twoją dumą

Człowieku

żałuję Cię

chusteczka

mam chusteczkę
nie haftowaną
zwykłą taką

wkładam w nią wspomnienia
tajemnice
pragnienia
i chowam do kieszeni

żeby wyrzucić gdzieś
bezpiecznie
gdy nikt nie patrzy

szuflado

piszę do ciebie
kiedyś polegnę

chcę móc polegać
więc otwórz się
na treści

kiedy zapomnę
kim byłam
oddaj mi mnie
niepoukładaną

50zł

dostałam 50zł
znowu
jak od cioci

w dupę
przestańcie mi dawać
nie chcę dostawać

chcę brać

chodzić
we własnych butach

smak

Spróbuj mnie nie doprawiać
Smakuję lepiej
Gdy mnie nie wtłaczasz
Wylewam się z formy
Niepokornie

Brudzę palce
Kapię z brody
Przepieprzam głupotami
Trawię marno czas
Moczę kobiecość w zupie
Parzę się o życie

Ssę sopel lodu
Smakuje silosem
Skosztuj

Chcesz?

Jest idealny
gdy jestem sumą waszych dookreśleń
bez was jestem nikim

jestem Sobą
wmawiane to zapomnienie mego imienia
a może go nie mam

mówcie mi




Cześć.

prawda czy fałsz

ja nazwane jest lepsze od ja

fałsz

nazywaj mnie
a będziesz patrzył na siebie

to ładne

lód faktura kolory przejścia granice zamarzania to co było to co będzie wpływ tafla powierzchnia kontury obrysy rozmycie kontrasty harmonia barwy od spodu i z wierzchu procesy substancja dzieło

czy kałuża na zimowym spacerze
forma jest ważna
to już coś
postęp
każdy
ma jakieś swoje granice
tak bardzo bać się odtwórczości
nieodtworzenia siebie
by nie tworzyć
wcale

tonie ptak

tonie ptak
zimorodek
choć ma skrzydła
podcinane
brzydkie
nie będzie łabędziem
spala się
całe życie
boi się, że zgaśnie
niezauważone
feniksy
nie pochylają głowy
rozpuszcza włosy
ścinane
to nie ptak

Tytuły

Mam je
zawsze pierwsze po
Myśl, tchnienie, wizja

Dzieło
odkrycia
nigdy niewydane
Tajemnice
które nazywam chciwie
by choć trochę bardziej
skoro nie mogą być

Niech będą
mianowane
nim odejdą

wtorek, 13 marca 2018

Potrafię

Potrafię się cieszyć
tylko nie osiągam -

- nauczę.

Zacznę pożądać

pragnąć tak mocno, by sprostać
własnym niemocom

Wczoraj zaczęłam po sobie
Gdy będę gotowa, by zacząć po innych
dojdę swego sensu

będę się cieszyć
dążyć
pożądać

własną mocą
Za dnia

czwartek, 8 marca 2018

Na tatusia

Wino moją flaszką
Literaki - fraszką
PISZ -

 - śpisz...

Nie tańcz

Lubię tańczyć
Nie tańcz

Zapomnieć się lubię
Kontroluję każde drgnięcie, każde tchnienie
Żeby nie manifest
Żeby nie zdrada
Zdrada!
Biada
Wyrzec się tak bardzo, by nie poznać, gdy przypadkiem
Skaleczę się o lustro

Nie dopuść
Nie pozwól
Nie wyzwól
Nie oddychaj
Bo dotkniesz innych

naznaczona
A przecież niewiedza jest o sobie

Nie tańczę
Kiedy nie wiem o czym

Replay

Czytam moje przyjemności

Sprawdzam czy są
realne?
Nie jestem pewna
Latałam
Żyłam

Wspominam co wyśnione
tak bardzo prawdziwie
Morze mi się marzy
czy łzy?

Czucie

Mam coś
wierzę
Brakuje mi tylko czynu
Zmysły niedopieszczone na jawie
oderwane

Utworzyłam
i odtwarzam
Czytam
Beznadziejnie niemocna

Pochłania mnie dylemat
czy to treść
czy tylko słowa?

poniedziałek, 5 marca 2018

przyjemności

patrzenie na wolność i beztroskę mniejszych
fale morza zalewające obraz
jeżdżenie hulajnogą między regałami
marzenia
nabywanie kawałków rzeczywistości na własność
nowe pędy i liście
słońce na ciele
obserwacje
analizy
skały przeciekające między palcami
wysokości
kubek na progu o poranku
dokończenia
swobodne tworzenie z przypadku i bez zastanowienia
docenienie
ładne
wymowne
niejednoznaczne
głowa tocząca się po przestrzeni w granicach zasięgu i swobody ruchu szyi
ramiona do tego i wnętrze
duma macierzyńska
niepoddanie
przeżywanie senne
wygoda
boso
taniec w płomieniach
zabieganie i zabiegi

jestem w czymś dobra

przepraszam

Przeciwwago dla mojego paraliżu Kontraście dla mojej niemocy Opozycjo dla mojego milczenia Buncie dla mojego niezdecydowania Potrzebowałam C...